top of page
Zdjęcie autoraOleśnica Razem

Budżet 2020: katastrofa! Stanowisko Oleśnica Razem

Jan Bronś przedstawił Radzie Miasta projekt budżetu na rok 2020. Poniżej prezentujemy opinię Klubu Oleśnica Razem, wygłoszoną przez Michała Kołacińskiego.





Ocena przedstawionego budżetu powoduje pewną trudność. Z jednej strony nie ma wątpliwości, że przedstawiony nam projekt spełnia wszelkie wymogi rachunkowo-księgowe dla tego typu dokumentów, co potwierdza opinia RIO. Choć brak jest zbilansowania strony wydatkowej i dochodowej, to zakładany deficyt jest relatywnie niewielki i bez trudu pokryty będzie z wolnych środków. Z lekkim niepokojem słuchamy jednak zapowiedzi kolejnych emisji obligacji - biorąc pod uwagę trud, z jakim przyszło nam w poprzedniej kadencji zmniejszyć zadłużenie miasta bez nadmiernego obciążania mieszkańców.


Jeśli się jednak przyjrzeć tym zapisom bliżej, pojawia się już nieco inny obraz.

Krótkowzroczność, stagnacja i rozrzutność.


Te słowa w pełni opisują przedstawiony projekt uchwały budżetowej na przyszły rok.


Ogromne wpływy pochodzące ze sprzedaży gruntów w oleśnickiej strefie gospodarczej (ok. 36 mln), do tego środki pozostawione przez poprzednią administrację (ok. 14 mln) oraz zredukowane również przez nas o 10 mln zadłużenie miasta to doskonałe czynniki, które w każdym rozsądnie kierowanym samorządzie POWINNY STAĆ SIĘ KOŁEM ZAMACHOWYM JEGO ROZWOJU!


Wnikliwa lektura projektu budżetu obnaża jednak inne zamiary jego twórców:


TO BUDŻET DEFENSYWNY, SŁUŻĄCY GŁÓWNIE APETYTOWI ADMINISTRACJI NA CZĘSTO MAŁO PRZEMYŚLANE WYDATKI. KREUJE NOWE OBIEKTY REKREACYJNE, KTÓRE W PRZYSZŁOŚCI POŻERAĆ BĘDĄ KOLEJNE KWOTY Z BUDŻETU NA ICH UTRZYMANIE.


Próżno szukać w tym obszernym dokumencie jakiejkolwiek wizji. Projekt budżetu nie przynosi żadnych rozwiązań dotyczących problemów oleśniczan. Nie znajdziemy w nim nic, co mogłoby zaradzić kulejącej sytuacji w służbie zdrowia, bezwzględnej zapaści demograficznej i związanej z nią potrzebą dalszego rozwoju opieki senioralnej (w różnych formach).

Autor nie dostrzega stałej potrzeby tworzenia substancji mieszkaniowej zarówno dla oleśniczan pozostających w trudnej sytuacji finansowej jak i tych, którzy oczekują jedynie wsparcia w pozyskiwaniu mieszkań np. w postaci programu „Mieszkanie Plus”. Innym wyzwaniem jest degradacja infrastruktury drogowej i konieczność budowy nowej w obszarze rozwijających się osiedli. Żadne z tych wyzwań nie znalazło właściwego odzwierciedlenia w propozycji budżetu przedstawionej nam przez Jana Bronsia.


Burmistrz nawet nie stara się ukryć, że priorytetem - zamiast choćby budowy nowej przychodni zdrowia - jest skate park za 2,5 mln czy strefa rekreacji przy Wileńskiej. Zakupy aparatury medycznej i powrót do opracowanego i wdrożonego w poprzedniej kadencji programu szczepień to oczywiście jasna strona tego budżetu - ale nie wpłynie w sposób istotny na lepszy dostęp mieszkańców do usług zdrowotnych.


W odniesieniu do seniorów wraca się do sprawdzonej formy: zwiększa się dotację dla Uniwersytetu Trzeciego Wieku i oczekuje wdzięczności tej grupy. A co z seniorami, którym zdrowie nie pozwala na udział w działalności wspomnianej organizacji?


Dalej: zero inicjatywy dotyczącej rozwiązywania mieszkaniowych problemów oleśniczan. Poprzednie władze oddały potrzebującym mieszańcom dwa budynki socjalne, ale nawet taka inwestycja nie rozwiązała do końca tej palącej kwestii. Jeżeli obecne władze nie mają planów by pomagać oleśniczanom poprzez zwiększanie taniej bazy mieszkaniowej, może powinny podjąć wysiłek dotyczący projektu „Mieszkanie Plus”? Zamiast tego jest projekt sprzedaży działek pod zabudowę wielomieszkaniową, na które czekają niezawodni deweloperzy.

Przyjrzyjmy się tym, co najbardziej trapi kierowców: drogi.


Projekt budżetu pokazuje totalne lekceważenie tej kwestii, jeśli wręcz nie działanie na szkodę.


Jak inaczej nazwać pikujące w dół nakłady na inwestycje drogowe? Wybrane przykłady: SDM i drogi gminne: ledwo 17,54 % w relacji do 2019 r., Wydział AB: niespełna 73% w relacji do 2019 r.

Drogi powiatowe w mieście? Redukcja nakładów o 0,5 mln (!)


Nieliczni mają jednak szczęście: znalazły się środki na budowę nowej drogi, a w zasadzie nawet nie drogi, tylko sięgacza ulicy Mikołajczyka. Ten sięgacz "sięga" do prywatnej posesji Pana Jana Bronsia, co zapewne jest zupełnym przypadkiem. Koszt to kwota ok. pół mln złotych. Przy planowanej mizerii inwestycyjnej może tak mocno jednak nie razi? Możliwe jednak, że mieszkańcy na przykład ul. Ogrodowej, której nawierzchnia jest poważnie zniszczona i po zmianie władzy nie może doczekać się remontu, będą mieli na ten temat odmienne zdanie.

Próżno szukać większych środków na renowację zabytków, chyba, że za takową uznać groteskową zapowiedź odbudowy repliki cokołu pomnika pruskiego cesarza Fryderyka III, znanego m.in. ze zniszczenia insygniów koronacyjnych królów polskich, wykradzionych w 1795 r. ze skarbca na Wawelu i przetopienia ich na monety. Podobne pomniki powstawały niemal taśmowo w wielu obecnie polskich miastach. Przyczyną jego demontażu nie była jednak historia obiektu, lecz decyzja Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o rozbiórce ze względu na zagrożenie dla otoczenia. Proponujemy, by cokół, który po demontażu zabezpieczono, Jan Bronś posadowił sobie na nowo za własne pieniądze. Wówczas będzie mógł to uczynić nawet na wyremontowanym z miejskiego budżetu sięgaczu do jego posesji.


W jednym aspekcie można dostrzec konsekwencję autora projektu uchwały budżetowej.


Jest nią uporczywe trwanie przy pomyśle przejęcia dworca kolejowego i obciążenia miejskiej kasy wielomilionowymi kosztami remontu, bez udziału w finansowaniu faktycznego właściciela i bez perspektyw na pozyskanie funduszy zewnętrznych.

Dworzec wymaga remontu - to jest bezsporne, chociaż przez 20 lat poprzednich rządów obecne władze tego nie dostrzegały. Należy jednak postawić sprawę jasno: dworzec ma właściciela (PKP) i to on powinien go wyremontować - z własnych środków!


Trwające od 2019 roku przekształcenia w ramach OHP przynoszą nam być może niepowtarzalną okazję, by - jeśli myślimy o ratowaniu dziedzictwa Oleśnicy i stworzeniu jej prawdziwej wizytówki - wskazać obiekt po wielokroć godniejszy zaangażowania finansowego miasta, znacząco bardziej identyfikujący Oleśnicę jako kolebkę historii Piastów, Podiebradów czy Wirtembergów - zamek!


Apelujemy do władz Oleśnicy: wycofajcie wniosek o przejęcie dworca, złóżcie wniosek o przejęcie zamku! Taka szansa może się już nie powtórzyć...

Projekt budżetu wprowadza szokujący wzrost środków na promocję. Dotychczasowe działania "promocyjne" administracji Jana Bronsia budzą poważne wątpliwości co do przeznaczenia miejskich pieniędzy. Wielu mieszkańców stawia pytania: czy miasto będzie miało jeszcze kiedyś promocję, czy może jak w poprzednim roku ratusz ograniczy się tylko do topornej propagandy serwowanej im przez prywatne media, finansowane hojnie z publicznej kasy przy jednoczesnym zwiększaniu zatrudnienia w Sekcji Komunikacji Społecznej?

Czy już nigdy nie powrócą konferencje prasowe, bo zastąpiły je przekazy tworzone w ratuszu i kolportowane skwapliwie przez lojalne media, a właściwą strategię promocji naszego grodu stworzy niezawodny koordynator kampanii wyborczej Pana Burmistrza, za symboliczną - jak zawsze - opłatą?


Co ciekawe, w przeciwieństwie do propagandy ratusza, w projekcie nie znajdujemy ani słowa o inwestycjach w OKR Atol - poza zapowiedzią 1,5 mln dopłaty. Żadnych propozycji mogących poprawić wynik finansowy spółki - tylko wizja trwania, bez perspektyw na jej rozwój. Cóż za nieodpowiedzialność.

Zakres zaplanowanych do realizacji zadań na rok 2020, jak i źródła pokrycia tych wydatków z całym wachlarzem zwiększonej kontrybucji ze strony oleśniczan, od podwyższonych podatków od nieruchomości począwszy, na planowanej drastycznej podwyżce opłaty śmieciowej skończywszy, czyni ten budżet nader zachowawczym, ekstensywnym, opresyjnym, by nie powiedzieć, że cofającym rozwój naszego miasta.


Konia z rzędem temu, kto w projekcie znajdzie choćby ślad oszczędności w funkcjonowaniu miejskich instytucji - wręcz przeciwnie obserwujemy stały wzrost kosztów ich funkcjonowania: w 2018 wydano na wynagrodzenia 48 mln złotych, a w budżecie na 2020 zaplanowano 60,3 mln - to ponad 25% w górę!


Porównujemy dalej: w 2018 zrealizowane wydatki bieżące to 136,6 mln, a na 2020 r. budżet zakłada 191,7 mln zł - TO PONAD 40% WZROSTU!


Co tu bulwersuje? Otóż TE WYDATKI NIE WPŁYWAJĄ NA MAJĄTEK GMINY, TO - INACZEJ MÓWIĄC - BIEŻĄCA KONSUMPCJA BUDŻETU, W TYM NA POWYŻSZE WYNAGRODZENIA!

Wydatki majątkowe - te "pozytywne" dla miasta - w 2018 roku stanowiły 12,89% ogółu wydatków, zaś w pierwszym "samodzielnym" budżecie Jana Bronsia na 2020 r. to tylko 11%. Katastrofa!


Wisienką na torcie jest „oszczędnościowe” zwiększenie budżetu na świąteczną dekorację miasta ze 100 do 300 tys. zł.


Reasumując, przedstawiony projekt to tylko poprawny dokument finansowo-księgowy, nie responsywny wobec współczesnych wyzwań na poziomie samorządu lokalnego, nie wykorzystujący realnych szans na zaangażowanie znacznych środków finansowych pozyskanych w latach 2018 i 2019 oraz zastanej dobrej kondycji finansowej miasta.


Co więcej - jest to dokument kompromitujący jego twórcę frazesami dotyczącymi krytyki obecnego rządu, tożsamymi z opiniami kręgów opozycji spod znaku „wolnych miast”.


Za funkcjonowanie miasta i jego bezpieczeństwo finansowe odpowiada wyłącznie burmistrz. Jeśli sobie nie radzi i usiłuje zrzucić winę na innych, powinien przemyśleć swoją dalszą przyszłość, zamiast owocami własnej nieudolności obciążać mieszkańców.


Przedłożony projekt rozczarowuje, zakotwicza miasto w sposobie myślenia właściwym dla szczęśliwie minionej epoki i nie zasługuje na poparcie nikogo, kto kocha Oleśnicę i pragnie jej rozwoju.



11 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


Commenting has been turned off.
bottom of page