Niestosowanie przepisów prawa, niejasne i wysokopłatne zlecenia dla zaufanych, podwyżki dla mieszkańców, utajnianie prac samorządu, skargi oleśniczan, brak pomysłu na zarządzanie miastem, wszechobecny brud, ograniczanie roli organów samorządowych i odcinanie kuponów od pracy poprzednika – tak wygląda pierwsze 100 dni rządów Jana Bronsia w Oleśnicy.
To najgorsza studniówka w historii miejskiego samorządu.
Burmistrz Jan Bronś reprezentujący Oleśnicę na konwentu samorządowców w Lubinie. /fot. Lubin.pl/
Kiedy Michał Kołaciński przejął odpowiedzialność za Oleśnicę po 24 latach pobytu w ratuszu Jana Bronsia, nie zastał tam nic istotnego. Żadnych długofalowych strategii, rozgrzebany remont stadionu i rozpoczętą inwestycję budowy ronda „koło Lidla”. Mimo to właśnie w ciągu pierwszych stu dni urzędowania nakreślił plan, który przyniósł Oleśnicy nowe inwestycje, drogi, ścieżki rowerowe, parkingi, reformę kultury i sportu, istotne oszczędności i bardzo ważne projekty społeczne, jak budowę CUS, mieszkań socjalnych, wprowadzenie społeczeństwa obywatelskiego, darmową komunikację, nowe świetlice i inne.
To właśnie w tym czasie rozwiązano drogą i niewydolną Straż Miejską, wtedy rozpoczęto istotne oszczędności w zatrudnieniu w Urzędzie Miasta (co pozwoliło zachować ponad pół miliona zł), złożono wniosek o dofinansowanie termomodernizacji SP 6 (co przyniosło 832.912,31 zł), przyspieszono włączenie ponad 48 ha do WSSE, rozbudowano i zaktualizowano informacje dla potencjalnych inwestorów w językach polskim i angielskim, utworzono pierwszy raz Miejską Komisję Sportu, powołano też Miejską Radę Działalności Pożytku Publicznego, wprowadzono Oleśnicki Budżet Obywatelski, wprowadzono bezpłatne parkowanie dla posiadaczy Oleśnickiej Karty Dużej Rodziny i tańszy abonament w okolicy ul. Kochanowskiego, rozpoczęto konsultacje w sprawie utworzenia Centrum Usług Społecznych, opracowano program szczepień przeciwko rakowi szyki macicy dla dziewczynek, utworzono ogrzewalnię dla bezdomnych, rozpoczęto przygotowania do rewitalizacji Parku Kopernika i podjęto wiele, wiele innych działań. W pierwsze sto dni!
Na pierwsze sto dni Jana Bronsia Michał Kołaciński pozostawił przygotowaną budowę sali gimnastycznej przy SP4, podpisaną umowę na remont ul. Dobroszyckiej z budową ronda, ustalony przebieg obwodnicy wschodniej i terminarz prac, podpisaną umowę na remont Placu Zwycięstwa, rozstrzygnięte postępowanie na projektanta dla rewitalizacji stawu przy ul. Kruczej, zaawansowane rozmowy z inwestorami zainteresowanymi oleśnicką podstrefą WSSE i szereg innych rozpoczętych projektów.
Tymczasem studniówka J. Bronsia zatrważa. I wcale nie chodzi o to, że śmieci i brudu w mieście jest więcej, niż wcześniej. W punktach minione sto dni można streścić tak, jak poniżej:
1. Zmniejszenie dopłat dla dzieci w przedszkolach niepublicznych, a co za tym podwyżki czesnego;
2. Dotkliwe podwyżki opłat za ogrzewanie i ciepłą wodę dla mieszkańców;
3. Ograniczenie bonifikat za przekształcenie prawa użytkowania wieczystego w prawo własności do 60 %, przy możliwości bonifikaty nawet 98 %;
4. Zwiększenie zatrudnienia w UM: utworzenie etatu naczelnika Wydziału Organizacyjnego, skutkujące kosztami ok. pół mln zł w trakcie kadencji;
5. Wstęp do demontażu instytucji kultury w obecnym kształcie, co może przynieść kolejne synekury dla swoich wiernych zwolenników. Jeden konkret już znamy: miasto przestało organizować Jazz Live na Kanapie, będzie za to koncert disco polo;
6. Odwrót w negocjacjach z PKP, oznaczający w istocie przejęcie obciążeń finansowych związanych z remontem dworca przez miasto, mimo wcześniejszych deklaracji o planowanym remoncie przez obecnego właściciela;
Spotkanie burmistrza Oleśnicy Michała Kołacińskiego z wojewodą dolnośląskim i członkiem zarządu PKP Michałem Beimem w sprawie remontu dworca kolejowego w Oleśnicy ze środków PKP. /fot. duw.pl/
7. Wątpliwe transfery finansowe dla osób i mediów wspierających kampanię komitetu - skandaliczne 160 zł za każdy post na FB dla koordynatora kampanii i wspieranie interesów byłych redaktorów tygodnika „Oleśniczanin”: prawie 3.000 zł brutto za prowadzenie miejskiego FB dla pani Katarzyny Kijakowskiej i ponad 3000 zł brutto dla firmy pana Grzegorza Kijakowskiego za nieokreśloną „działalność promocyjną” na nowopowstałym portalu. Smaczku dodaje fakt, że – jak odkryła „Panorama Oleśnicka” - pani Kijakowska współpracowała z firmą zastępczyni burmistrza Bronsia;
8. Rzekome "uratowanie" remontu ul. Dobroszyckiej to w rzeczywistości realizacja umowy z DSDiK , która jest inwestorem: wystarczy sprawdzić ostatni aneks i przypomnieć o wyrażonej w formie uchwały decyzji poprzedniej Rady Miasta o współfinansowaniu tej niezagrożonej inwestycji;
9. Wpływ do miejskiego budżetu prawie 25 mln ze sprzedaży działki w podstrefie WSSE przy ulicy Krzywoustego na rzecz GKN to nic innego jak odcinanie kuponów od pracy poprzednich władz, które przygotowały tereny inwestycyjne, uzbroiły je w sieci wodno-kanalizacyjną i energetyczną oraz drogę z ciągiem pieszo-rowerowym i rozpoczęły negocjacje z zainteresowanymi inwestorami. Dodatkowo to właśnie w poprzedniej kadencji wynegocjowano nowy przebieg obwodnicy wschodniej miasta, który skomunikuje ten obszar z trasą S8, wynegocjowano także niższą prowizję za sprzedaż na rzecz WSSE z 15% do 10%. Rzeczywisty wkład Jana Bronsia polegał tylko na podpisaniu wniosku o włączenie tych ok. 48 ha do WSSE w 2014 r.;
10. Gorączkowe szukanie pretekstu by zrzucić z siebie odpowiedzialność za losy oleśnickiego zamku, który nie wiadomo jak długo jeszcze pozostanie w zarządzie OHP;
11. Odwrót od sportu: likwidacja Komisji Sportu, ograniczenie reprezentacji środowiska sportowego w Miejskiej Radzie Sportu do 10 osób, obcięcie dotacji dla większości klubów.
W ciągu 100 dni na burmistrza Bronsia wpłynęły już 3 skargi mieszkańców. Być może nie radzi sobie on z pełnieniem funkcji ze względu na brak kadr: aby obsadzić niektóre stanowiska z mandatów musieli rezygnować radni, w ich miejsce do Rady Miasta weszły osoby o dość nikłym poparciu społecznym.
Jeśli dodać do tego bezprawne utajnianie prac Komisji Rewizyjnej, niestosowanie się do ustaw o samorządzie gminnym i o dostępie do informacji publicznej (o konstytucji i statucie miasta nawet nie wspominając), a do tego wspomnimy jeszcze dławienie głosu opozycji w Radzie Miasta oraz ciągłe dyskredytowanie działań poprzednich władz w zakresie polityki społecznej (w tym senioralnej!), to uzyskamy prawdziwy obraz "powrotu do normalności i przywracania blasku", jaki zaserwowali nam obecnie rządzący. Tego prawdziwego obrazu nie zmienią karkołomne wysiłki "zaprzyjaźnionych" z nową władzą mediów.
Oleśniczanie, mamy nadzieję, potrafią już oddzielać fejk niusy od prawdy.
Commenti